fot. Aion Bank /

– Aion Bank wystartuje w Polsce w połowie roku. Klientom zaoferujemy model subskrypcyjny, podobny do tego, jaki znają z Netflixa. W ofercie znajdą się m.in. atrakcyjnie oprocentowane depozyty i platforma umożliwiająca inwestycje na zagranicznych rynkach. Ceny pakietów będą dopasowane do kieszeni polskiego klienta – mówi w rozmowie z Bankier.pl Karol Sadaj, Country Head Poland, Aion Bank.

Wojciech Boczoń, Bankier.pl: Bankowość
subskrypcyjna to nowe pojęcie. Jak według waszego pomysłu będzie to wyglądać?
Czy klienci są gotowi na tego typu rozwiązanie?

Karol Sadaj, Country Head Poland, Aion Bank: Moim zdaniem klienci
są absolutnie gotowi – z dwóch powodów. Po pierwsze zobaczmy, co wydarzyło się
w subskrypcjach innych usług. Mamy Netflixa, Spotify, Storytel, Apple One, HBO
GO i dużo innych biznesów subskrypcyjnych, które odniosły spektakularny sukces
w Polsce. To pokazuje, że jeżeli oferujesz prawdziwą wartość, to Polacy są
skłonni za nią zapłacić.

W sektorze finansów mamy też
unikatowy moment na rynku. Obecnie banki podnoszą opłaty, przygotowują się do
wprowadzenia depozytów oprocentowanych negatywnie i generalnie kończą z kontami
za darmo. Zresztą same darmowe konta też nie są bez wad. Klienci tak naprawdę
nie wiedzą, ile i za co płacą. Usługi wydają się być bezpłatne, ale obarczone
szeregiem różnych limitów – jak wypłaty z bankomatów, konieczność wykonania
minimalnej liczby transakcji czy obrót określoną ilością środków. To
wszystko sprawia, że klient nie wie, kiedy w rzeczywistości może użyć danego
produktu za darmo i jaka będzie rzeczywista ewentualna opłata. Efekt zaś jest
taki, że ludzie boją się w ogóle w pełni korzystać ze swoich finansów.

Po drugie: Nawet jeśli już
zapłacisz za te usługi, albo spełnisz szereg warunków, które stawia Ci bank, to
dalej korzystasz z ograniczonej oferty. Czyli pomimo, że poniosłeś koszty, to
opłaty nadal Cię obowiązują. I to jest coś, co chcemy zmienić. W Aion Banku w
ramach jednej opłaty miesięcznej udostępniamy nielimitowaną ofertę, która
zapewnia użytkownikom klientowi szeroko pojętą wolność. Wolność decydowania o
swoich finansach i operacjach, a także wolność od warunków, formalności i
konieczności spełniania wytycznych. Tak jak np. w Spotify, gdzie płacąc stałą
kwotę, możesz dowolnie słuchać muzyki bez dodatkowych opłat.

Na powiązanych usługach, które
zaoferujemy, nie będziemy zarabiać. W bankach czy fintechach to właśnie usługi
dodatkowe są źródłem dochodów. Subskrypcja jest pewną reorientacją tego
modelu i pozwala zaoferować usługi, które będą korzystne dla użytkownika – np.
atrakcyjnie oprocentowane lokaty, czy platformę inwestycyjną, za którą nie
pobieramy ani grosza. Usługi, które oferujemy, są nastawione na to, by
maksymalizować wartość dla użytkownika.

Subskrypcje mają to do siebie, że łatwo jest z nich zrezygnować. Nie
obawiacie się, że taki model nie zagwarantuje stabilnych przychodów? Klienci
mogą przecież przychodzić i odchodzić.

Finanse są na tyle specyficzne,
że nie jest tak prosto wyłączyć konto. Jeżeli używasz go jako codziennego
rachunku i nagle z niego zrezygnujesz, to nie będziesz mógł dokonywać
płatności, korzystać z karty itp. Mocno wierzymy, że wartość, którą chcemy
zaoferować użytkownikom sprawi, że będą chcieli używać naszych kont.
Proponujemy im m.in. darmowe wypłaty ze wszystkich bankomatów, darmowe
przelewy, FX bez dodatkowego spreadu. U nas jest prosto – masz konto w
złotówkach i te złotówki są przeliczane po kursie międzybankowym. Nie masz też
tych limitów, o których łatwo zapomnieć, a które są cechą fintechów.

/ fot. Aion Bank /

Polacy nie lubią płacić za konta, a ceny zagranicznych pakietów wydają
się być wysokie.

Dlatego chcemy dostosować ofertę
cenową do polskiego rynku. Pracujemy obecnie nad kształtem konkretnych
pakietów. Teraz mogę jedynie powiedzieć, że takie pakiety będą trzy, a ich ceny
będą naprawdę konkurencyjne i dostosowane do kieszeni Polaków. Zwłaszcza jeśli
spojrzymy na to, czego oczekują inne banki za porównywalne usługi.

Skoro będzie taniej, niż na innych rynkach, to czy funkcjonalność
rachunków nie będzie uboższa?

Od początku zakładamy pełną
funkcjonalność. Będziemy mieli konta z polskimi numerami w połączeniu z
krajowymi systemami płatności. I – co ważne – w pełni cyfrową obsługę. Włącznie
z mobilnym onboardingiem klienta. W bankach nadal jest tak, że istnieje cały
szereg procesów, które trzeba wykonać w desktopowej wersji serwisu lub co
gorsza w placówce. U nas wszystko będzie można załatwić z poziomu aplikacji,
ale będzie też oczywiście możliwy kontakt za pomocą czatu z konsultantem lub –
na życzenie – telefoniczny.

Kiedy Aion Bank zadebiutuje w Polsce? I kto ma być modelowym klientem
banku?

Będziemy dostępni mniej więcej w
połowie roku. Ofertę kierujemy do użytkowników indywidualnych i biznesowych.
Udostępnimy też pożyczki. Na poziomie trzech pakietów cenowych każdy świadomy
użytkownik finansów będzie mógł znaleźć coś dla siebie. Nie odcinamy
użytkowników według kryterium dochodu. Skupiamy się bardziej na tym, czy
aktywnie korzystają ze smartfonów. A patrząc na to, jak dynamicznie rośnie
liczba użytkowników bankowości mobilnej, liczymy że będzie to spora grupa.
Ruszyliśmy już z zapisami klientów – chętni mogą zostawić swoje namiary na naszej
stronie internetowej aion.eu/pl.

/ fot. Aion Bank /

Co klienci znajdą w Aionie, czego nie oferuje konkurencja? Czym
zamierzacie przyciągnąć użytkowników?

Na rynku mamy taki moment, że
wszyscy, którzy do tej pory nie interesowali się finansami, zaczynają się nimi
interesować. Mamy presję inflacyjną, mamy depozyty, które nie mają
oprocentowania, mamy regularne podwyżki opłat. W związku z tym chcemy
zaoferować paletę narzędzi wspierających pomnażanie własnych pieniędzy. Dla
klientów, którzy chcą bezpiecznie lokować kapitał, będziemy mieć lokaty i konta
oszczędnościowe z atrakcyjnym oprocentowaniem, wyższym niż rynkowe.

Dodatkowo chcemy zaoferować – i
uważamy, że jest to rozwiązanie przyszłościowe – prosty dostęp do globalnych,
światowych inwestycji dla statystycznego Kowalskiego. Dziś potencjalny inwestor
musi założyć konto w domu maklerskim, musi posiadać wiedzę, jak mniej więcej
poruszać się po rynkach. To nie są proste rzeczy. Dodatkowo fundusze często
pobierają opłaty niezwiązane z tym, co robią. Potrafią być np. pasywne, a mieć
opłaty jak aktywne.

Naszą odpowiedzią będzie
platforma inwestycyjna, która pozwoli w prosty i świadomy sposób pozwoli
inwestować nawet niewielkie kwoty, rzędu kilkuset złotych, w globalne indeksy
zarówno technologiczne, jak też giełdowe. Do tego zapewni mocno
zdywersyfikowane portfolio przy jasnym, czytelnym poziomie ryzyka – to dzięki
cyfrowej ankiecie, która pomoże ten profil zdefiniować. I jest w niej szereg
naszych własnych, pomocnych pytań – a nie tylko te, które wynikają z obowiązku
MIFID.

Obecnie mamy dwa profile
inwestycyjne i kolejne w przygotowaniu. Ponadto jako bank nie będziemy pobierać
opłat za zarządzanie – jedynie stałą, niezmienną opłatę w ramach subskrypcji.
Nie będzie zatem żadnych dodatkowych kosztów – jak np. 2 proc. niezależnie od
wyniku, jaki fundusz osiągnie. W sposób jasny dla użytkownika będziemy w stanie
zapewnić mu możliwość inwestowania na całym świecie. Dodatkowo będzie mógł
inwestować bez spreadu.

Aion korzysta też z rozwiązań bazujących
na sztucznej inteligencji. Jedną z ciekawszych opcji będzie możliwość
monitorowania ewentualnych wycieków danych. Jeśli użytkownik wyrazi chęć
skorzystania z takiej usługi, będziemy monitorować sieć pod kątem ewentualnych
wycieków. W momencie, gdy dojdzie do takiego zdarzenia – np. wycieknie hasło do
jakiejś platformy lub dane karty kredytowej – będziemy powiadamiać klienta o
niebezpieczeństwie w czasie rzeczywistym (za pomocą powiadomień push) i
rekomendować odpowiednie dalsze kroki.

Jakie są wasze plany? Ilu klientów chcecie pozyskać w tym roku?

Nie chciałbym mówić o konkretnych
liczbach. Z liczbą klientów będzie trochę tak, jak z porównywaniem gruszek i
jabłek. Banki raportują, że mają wielu mobilnych klientów, ale tak naprawdę nie
wiadomo, jaki procent z nich jest aktywnych. U nas te liczby będą zapewne
mniejsze, ale będziemy mieli tylko aktywne konta – bo nikt przecież nie
lubi płacić za subskrypcję, z której nie korzysta. Na pewno mamy ambitne plany
dla polskiego rynku – także patrząc na to z własnej perspektywy biznesów, za
które wcześniej odpowiadałem. Jestem absolutnie pewien, że Polacy są gotowi na
nowoczesne rozwiązania.

Źródło:

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.