Pierwsze banki uruchomiły
placówki w wirtualnych światach. ING zaistniał w popularnej grze dla dzieci „Roblox”, a PKO Bank Polski sklonował Rotundę w metaverse. Na razie użytkownik
może za pomocą swojego awatara rozejrzeć się po wirtualnej przestrzeni, ale
bankowcy chcą, by docelowo ich obecność w metaverse miała charakter biznesowy.
Czy w przyszłości kupimy tam produkty finansowe?


Termin „wirtualny bank” towarzyszy
nam już od lat. Początkowo w ten sposób określano banki, które funkcjonowały
głównie w internecie i nie oferowały dostępu do placówek. Mianem tym określano przed dekadą mBank czy Volkswagen Bank direct. Dziś termin ten
nabiera jednak nowego znaczenia. Kolejne instytucje finansowe instalują się w
prawdziwej wirtualnej przestrzeni (np. w metaversum), pozwalając swoim klientom
eksplorować placówki za pomocą awatarów, czyli ich wirtualnych klonów.
Zanurzyłem się na chwilę w cyfrowym świecie, by sprawdzić, jak to wygląda w
praktyce.
Znalazłem tu dwa polskie banki –
PKO BP i ING Bank Śląski. PKO BP ma swoją placówkę w metaversum, z kolei ING
poszedł inną drogą – uruchomił swoje miasto w popularnej grze dla dzieci „Roblox”. Oba chwalą się, że są pionierami – ING pierwszy stworzył grę, PKO BP
pierwszy zaistniał w metaversum. A czym jest owo metaversum? Wydaje mi się, że
na tę chwilę nie ma jeszcze jednej sztywnej definicji, która oddawałaby istotę
tego zagadnienia i ja też nie podejmę się jej stworzenia. W rzeczywistości
chodzi natomiast o wirtualny odpowiednik naszego świata, „nowy, lepszy
internet”, w którym poruszamy się za pomocą awatarów, wchodząc w różne
interakcje społeczne. Możemy tam konsumować treści, pracować, grać, bawić się
na koncertach, wykonywać transakcje czy inne czynności zarezerwowane dotychczas
dla realnego świata.
Rotunda PKO BP w metaverse
Do metaversum dostałem się za
pomocą przeglądarki internetowej (przez stronę https://decentraland.org).
Stworzyłem swojego awatara i dołączyłem do wirtualnej społeczności, pojawiając
się w miejscu zwanym Genesis Plaza. Stamtąd udałem się na zwiedzanie flagowej
placówki PKO Banku Polskiego, czyli Rotundy. Budynek rzeczywiście wygląda tak
jak w „realu”, ale różni się wystrojem. Możemy tam obejrzeć wirtualnie
odwzorowane obrazy stworzone przez współczesnych artystów, a wchodzące w skład
kolekcji banku. Dla odwiedzających jest też galeria z różnymi wizerunkami kart
płatniczych. Znajduje się tu pewien element grywalizacji – zwiedzając oddział,
zbieramy wirtualne kropki, które ułatwiają nam poruszanie się po Rotundzie.


W zasadzie wiele więcej tam nie
ma – ot, branżowa ciekawostka. Jak informuje bank, to jednak dopiero początek
jego działalności w wirtualnym świecie. – Nasza wirtualna placówka aktualnie ma
charakter cyfrowego laboratorium, które służy nam do poznawania możliwości i
wypracowywania rozwiązań uszytych na miarę potrzeb użytkowników metaświatów –
tłumaczy Jakub Kaszuba z Biura Innowacji PKO Banku Polskiego.
– Obiekt ewoluuje, a w okresie
świątecznym zyskał okolicznościową oprawę: w środku budynku stanęła choinka, a
ekspozycję projektów kart płatniczych zastąpiła galeria światowych zwyczajów
świątecznych. Pojawił się także nowy element grywalizacji w postaci zabawy w
zbieranie prezentów. Po znalezieniu wszystkich odwiedzający PKO Rotundę
otrzymywali specjalnie zaprojektowaną wirtualną pocztówkę – dodaje ekspert PKO
BP.
Obecność biznesowa i szkolenia
pracowników
Bank chce, by w przyszłości jego obecność
w metaverse miała charakter biznesowy. – Moment, w którym wirtualna przestrzeń
będzie mogła być wykorzystana sprzedażowo, jest jednak wciąż odległy i jest w
dużym stopniu uzależniony od tempa rozwoju samej koncepcji metaverse –
przyznaje Kaszuba. – W naszej ocenie aktualnie występują bardzo dobre warunki
dla poszukiwania innowacyjnych rozwiązań w tym obszarze, które będą mogły być
wykorzystane w przyszłości. W PKO Banku Polskim rozpoznajemy obecnie możliwości
stworzenia narzędzi, które mogą posłużyć do identyfikacji tożsamości w
metaświatach oraz poszukiwaniu partnerów zewnętrznych, którzy mają potencjał do
wspólnego tworzenia rozwiązań w tym obszarze – dodaje przedstawiciel banku.
W komunikacie prasowym bank
anonsował ponadto, że wykorzysta metaversum do bardziej immersyjnego
onboardingu nowych pracowników oraz prowadzenia przeznaczonych dla nich
szkoleń. Równolegle będzie prowadził prace przygotowawcze do stworzenia
nowego kanału komunikacji z klientami.
Bank w „Robloksie” (a w przyszłości
w „Minecrafcie” i „Fortnite”)
Na metaversum apetyt PKO BP się
jednak nie kończy. – Analizujemy także możliwości pojawienia się na kolejnych
platformach, jak „Roblox”, „Minecraft” czy „Fortnite” – mówi Jakub Kaszuba. Zapewne
nazwy te nie są obce rodzicom, bo są to niezwykle popularne wśród najmłodszych
gry komputerowe stawiające na kreatywność i otwarte światy.
Taką drogę wybrał drugi z banków,
które zaistniały w wirtualnym świecie. ING stworzył w „Robloksie” grę „Miasto ING”.
W odróżnieniu od wizji PKO BP ING postawił na młodego odbiorcę. W „Robloksa”
grają z reguły dzieciaki w wieku około 10 lat, produkt musiał więc zostać
dostosowany do ich potrzeb. Gra wykorzystuje elementy edukacyjne – uczy dzieci
oszczędzać. By w nią zagrać, wystarczy zainstalować ją na komputerze i
przejść do zakładki „Doświadczenia”. Tam w pole wyszukiwarki wpisać „Miasto
ING”. Uruchomić, utworzyć awatara i rozpocząć eksplorację miasteczka.
Wirtualny bank uczy oszczędzać
Grę rozpoczynamy w wirtualnym
oddziale ING Banku Śląskiego. Powinniśmy tam wybrać jedną z gotowych kart
płatniczych, na których odkładane będą nasze oszczędności. W placówce możemy
też zaprojektować własny wizerunek karty w prostym edytorze graficznym. U
drugiego konsultanta z kolei utworzyć cel oszczędnościowy – zacząć zbierać
pieniądze na wirtualną hulajnogę czy nawet własny dom w Mieście ING. Kiedy to
zrobimy, możemy ruszać zarabiać.


Jak to zrobić? Możemy zacząć od
porządkowania śmieci – nasz ludzik powinien znaleźć porozrzucane po mieście
worki i umieścić je w odpowiednich kontenerach. Później wyprowadzić sąsiadowi psa
na spacer i przygarnąć wirtualną walutę. Możemy pracować jako kelner,
przygotowując posiłki. Kiedy uzbieramy już pierwsze pieniądze, powinniśmy je
przeznaczyć na łopatę (za pomocą której zakopiemy doły w ulicy – to lepiej
płatna praca) lub gąbkę (umyjemy szyby w brudnych budynkach lub wyszorujemy
auta). Zbieranie pieniędzy nie jest wbrew pozorom łatwe – za wykonywanie
wspomnianych czynności zbieramy drobne kwoty, a po drodze kuszą nas np. sklepy
z ubraniami dla awatarów. Nie poświęciłem grze tyle czasu, by uzbierać na
własne lokum. By kupić mieszkanie, trzeba zgromadzić sporą sumę, ale nie jest to
nierealne.
Przy okazji warto dodać, że młody
gracz może sobie zamówić kartę płatniczą do konta Mobi (ale to już w realu) z
wizerunkiem robloksowego Miasta ING.
Inne banki też uruchamiają
wirtualne placówki
W metaversum działa też Bank
Pekao, ale finalnie nie udało mi się trafić do jego oddziału. Jak jednak czytamy
w komunikacie prasowym, bank ma swoją Galerię PeoPay – wirtualnej przestrzeni zlokalizowanej
w ESKA World. Prezentuje tam tokeny NFT z pracami Kai Renkas wykonanymi na
25-lecie Bankowości Prywatnej Pekao. W dwóch wirtualnych pomieszczeniach galerii
prezentowane są stokenizowane prace i gra interaktywna. To już druga
tokenizacja ogłoszona przez Bank Pekao. Wcześniej stokenizował elementy kompozycji malarskiej
Rafała Bujnowskiego i powiązał je z 440 kartami płatniczymi Unique
wprowadzonymi wspólnie z Mastercard.
Wirtualna obecność nie ogranicza
się oczywiście tylko do polskich banków. Swoje wirtualne oddziały w metaverse
uruchomiły już wcześniej brytyjski bank HSBC (The Sandbox), tajlandzki Siam
Commercial Bank (The Sandbox) czy amerykański JP Morgan (Decentraland).
Instytucje finansowe przekonują, że możliwości, jakie dają wirtualne światy, są
w zasadzie nieograniczone. Na razie sprowadza się to głównie do marketingu i
reklamy, ale w przyszłości zakres usług będzie niewątpliwie rozszerzany.
Jak rozwinie się wirtualna
bankowość?
Dziś trudno powiedzieć, jaki
ostatecznie kształt będzie miało metaversum. Eksperci prześcigają się w
prognozach, ale z reguły dają sobie bezpieczny margines – pojawiają się opinie,
że wirtualny świat na dobre rozwinie się za dekadę. Nie ulega jednak
wątpliwości, że banki będą chciały być obecne w grach i wirtualnej przestrzeni.
Mogą tam promować swoje marki wśród młodego pokolenia klientów. Dziś możemy
jedynie puścić wodze wyobraźni i pospekulować, jak rozwinie się przyszłość
bankowości w metaversum. Niewykluczone, że już niebawem w
wirtualnych placówkach będziemy mogli złożyć wniosek o konto czy zaciągnąć
kredyt. To wcale nie musi być tak nierealny scenariusz, jak mógłby się wydawać
na pierwszy rzut oka. W końcu kto z nas przypuszczał jeszcze 3-4 lata temu, że
dziś standardem będzie otwieranie konta na „selfie”.
Jest jeszcze jeden wątek, o
którym warto pamiętać. Od dłuższego czasu banki zamykają tradycyjne oddziały –
każdego roku z mapy Polski znika co najmniej kilkaset placówek. Być może to
właśnie do wirtualnego świata przeniosą się placówki i obsługa klientów. Dziś
brzmi to oczywiście jak herezja, ale pamiętajmy, że młode pokolenie klientów
nie potrzebuje już tradycyjnej obsługi
naziemnej. Większość operacji finansowych wykonuje w cyfrowych aplikacjach. Dla
niego cyfrowy świat jest naturalnym środowiskiem. Z bankowości mobilnej
korzysta dziś ponad 20 mln klientów, z czego ponad połowa jest „mobile
only” – obsługują swoje finanse wyłącznie na smartfonach. Być może w
przyszłości ich awatary będą zaciągać hipoteki w wirtualnych placówkach, które
połączą świat realny z jego cyfrowym odpowiednikiem.
A może to całe metaversum okaże
się jedynie kolejną nowinką, niewypałem, z którego niewiele wyniknie? Czas
pokaże.
0 komentarzy