Krytykujecie szefa NBP za jego sposoby walki z inflacją, czyli głównie podnoszenie stóp procentowych. Jakie są w takim razie pomysły PO na drożyznę?
Przede wszystkim ta walka została przegrana dawno temu, bo działania zostały podjęte za późno. Skutkiem tej złej polityki NBP i braku reakcji na sygnały jest dwucyfrowa inflacja. Kiedy trzeba było delikatnie podnieść stopy procentowe, prezes Glapiński twierdził, że grozi nam… deflacja.
Rząd przekonuje, że częściowo mamy inflację wynikającą z wojny w Ukrainie.
Mnie to nie przekonuje, wystarczy spojrzeć na inne kraje UE. NBP źle ocenił sytuację gospodarczą Polski i za tę pomyłkę zapłacą wszyscy Polacy. Drożyzna w Polsce wybuchła jeszcze przed wojną – widać to było po cenach energii elektrycznej czy gazu. Dziś obserwujemy skutki szkodliwej polityki energetycznej PiS w czasie poprzedzającym wojnę. A wpływ wojny na Ukrainie na wzrost inflacji jest dopiero przed nami.
To wasza diagnoza sytuacji, a my pytamy o to, jak wy byście inflację zwalczali.
Działalibyśmy dużo wcześniej. Środki z unijnego Funduszu Odbudowy – których wypłatę blokuje upór rządu PiS – byłyby pierwszą poduszką bezpieczeństwa. W sprawach gospodarczych jesteśmy wiarygodni i odpowiedzialni. Udowodniliśmy to podczas światowego kryzysu gospodarczego Polska była „zieloną wyspą”, a rząd Donalda Tuska pokazał, jak należy dbać o wartość złotego i realnie uchronił portfele Polaków. Dzisiaj po wielomiesięcznej braku działań rządu i NBP nie da się szybko zahamować inflacji i szalejącej drożyzny. Uważam, że dałoby się ją częściowo ograniczyć, gdyby ponad 60 mld zł wpływów z handlu uprawnieniami do emisji CO2 przeznaczono na transformację energetyczną, czyli rozbudowę sieci i odbiór energii od prosumentów, wiatraków czy biogazowni. Wtedy nie byłoby takiego skokowego wzrostu wartości rachunków, np. za energię elektryczną. Drugi element to polityka niektórych spółek Skarbu Państwa, jak choćby rekordowy zysk Orlenu za 2021 rok, który głównie wynika z łupienia polskich kierowców.
Orlen twierdzi, że łączenie marży modelowej z cenami paliw i zyskami koncernu jest manipulacją. „Modelowa marża jest wskaźnikiem teoretycznym, jej poziom byłby realizowany przy całkowitym wykorzystaniu tańszej ropy rosyjskiej. Obecnie w Orlen to zaledwie 30 proc.” – twierdzi rzeczniczka koncernu.
Cały wywiad z Borysem Budką w czwartkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej – gazetaprawna.pl i e-DGP.
0 komentarzy