Od przejęcia kontroli nad turecką gospodarką przez ministra finansów Mehmeta Şimşeka oraz prezeskę banku centralnego Hafize Gaye Erkan minęły dwa miesiące. Nowy zespół wycofał się z niektórych polityk prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana. Szefowa banku centralnego ograniczyła dostęp do kredytów, podnosząc referencyjną stopę procentową o 900 pkt bazowych do 17,5 proc. Pod kierownictwem Şimşeka Ankara porzuciła też kosztowną strategię utrzymywania liry na stabilnym poziomie, która z jednej strony zapewniła Erdoğanowi zwycięstwo w majowych wyborach prezydenckich, z drugiej jednak wzmocniła ryzyko wyczerpania rezerw. – Ankara musi pozwolić na deprecjację waluty – tłumaczył DGP po drugiej turze głosowania ekonomista Brad Setser z think tanku Council on Foreign Relations. Tak też się stało. Od końca maja lira straciła jedną czwartą swojej wartości względem euro.
Zerwanie z „erdonomiką” – kontrowersyjną polityką gospodarczą tureckiego przywódcy, która zakładała m.in. obniżanie stóp procentowych mimo szybko rosnącej inflacji – przyniosło pewne wytchnienie. Zmniejszyło się ryzyko kryzysu bilansu płatniczego. A agencja ratingowa Moody’s podniosła w ubiegłym tygodniu perspektywę tureckiego systemu bankowego z negatywnej do stabilnej. Decyzję ogłoszono zaledwie kilka dni po tym, jak Moody’s – jako pierwsza z trzech największych firm ratingowych – wskazała również na możliwość podwyższenia ratingu tureckiego długu publicznego, powołując się przy tym na poprawę finansów kraju.
Problem w tym, że nie poprawia się sytuacja mieszkańców kraju. Inflacja wzrosła w lipcu do prawie 50 proc., zatrzymując ośmiomiesięczną passę spowolnienia wzrostu cen. Choć jeszcze w czerwcu wyniosła 38,2 proc. Słaba lira i wyższe podatki (np. te od benzyny wzrosły w lipcu o ok. 200 proc.) obciążają konsumentów. Ceny konsumpcyjne wzrosły w lipcu o 47,8 proc. w ujęciu r/r. Niemal o 10 pkt proc. więcej niż w czerwcu, kiedy wzrost wyniósł 38,2 proc. – podał turecki urząd statystyczny. Kawiarnie, restauracje i hotele odnotowały największy roczny wzrost cen w lipcu – o ponad 82 proc. Koszty żywności wzrosły o 60,7 proc., a odzieży i mieszkań o ok. 20 proc. – Jesteśmy w okresie przejściowym – komentował Şimşek w odpowiedzi na dane o inflacji, dodając, że „głównym celem obecnej polityki jest trwałe jej obniżenie do jednocyfrowego poziomu w średnim okresie”.
0 komentarzy