"Jedni zazdroszczą drugim, inwestują i tak to się nakręca". O wydawaniu pieniędzy w grach rozmawiam ze swoim synem
"Jedni zazdroszczą drugim, inwestują i tak to się nakręca". O wydawaniu pieniędzy w grach rozmawiam ze swoim synem
/ Bankier.pl

V-dolce czy G-Coiny? Skórka czy karnet bojowy? Kupić grę w pudełku, czy
tzw. cyfrę? Dziś gracze stają przed niemałym dylematem, a producenci gier
chętnie wyciągają rękę po ich pieniądze. O tym jak wygląda rynek gier z
perspektywy nastoletniego gracza rozmawiam ze swoim synem, Krzyśkiem.

Nie będę ukrywał, że lubię sobie
zagrać na komputerze, konsoli lub komórce. Ciągną mnie przede wszystkim gry strategiczne,
ale ogólnie stronię od trybu multiplayer. Zupełnie inaczej do tematu podchodzą
moi synowie, dla których gra bez trybu „multi” zupełnie nie istnieje. Młodsze
pokolenie wydaje mi się bardziej „społecznościowe”, ale narażone jest też na
zupełnie nowe pokusy. Jedną z nich są mikropłatności w grach. Ja wychowany na
starych Heroesach III czy Cywilizacji, nie musiałem płacić za odblokowanie
kolejnych etapów gry.

Dla młodych płatności w grach to
natomiast standard. Producenci dostarczają darmowe gry, które po brzegi
wypakowane są opcjami zakupu dodatków. Do wyboru są tzw. skiny (skórki do
postaci), bronie, zbroje, karnety bojowe i wiele, wiele innych. Takie „darmowe”
gry potrafią pochłonąć setki złotych. Poprosiłem Krzyśka (15 l.), mojego syna,
by przybliżył mi nieco rynek rządzący się dziś grami. Oczywiście nie jest
specjalistą – opowiada z perspektywy nastoletniego gracza. Mówi o tym, jak
doładować konta w grach, jakie są waluty i możliwości zwrotu. Oraz, czy na
wirtualnych dobrach można coś zarobić. Zapraszam do nietypowego wywiadu. Tym
razem o świecie gier. 

Wojciech Boczoń: Chcę zrobić ci niespodziankę i kupić jakiś gift do
gry. Mam taką możliwość, czy jednak muszę 
cię o tym poinformować? Innymi słowy, czy rodzic może zrobić dziecku
taką frajdę i dać coś z zaskoczenia?

10 sprawdzonych sposobów, jak polepszyć zdolność kredytową

Pobierz poradnik bezpłatnie lub kup za 10 zł.
Masz pytanie? Napisz na [email protected]

Krzysiek: Są takie możliwości, ale nie we wszystkich grach. Da się
to zrobić w np. League of Legends czy 
Fortnite. Jest tam taka opcja, że da się z drugiego konta wysłać komuś
prezent, na przykład skrzynkę czy skórkę. Ale wtedy też musisz mieć konto w
grze – kupić prezent i podarować go drugiemu użytkownikowi. Czyli teoretycznie
też musisz taką grę grać. Albo założyć konto tylko po to, żeby wysłać prezent.

BANKIER NA WEEKEND

Polecamy inne nasze artykuły z wydania weekendowego:

OK, to niespodzianka chyba odpada. Przejdźmy do drugiej opcji – jak
inaczej mogę ci sprawić prezent w grze?

Chyba najprościej będzie po
prostu doładować mi konto tak, żebym mógł sobie kupić wirtualną walutę. Wtedy
będę mógł sobie za nią kupić to, co chcę, bo z niespodziankami to jest tak, że
czasami można nie trafić z pomysłem. (śmiech) A za walutę będę mógł sobie
wybrać coś, co aktualnie jest w ofercie sklepu, albo poczekać na lepszą okazję,
na przykład na promocję.

Jakie są waluty w grach?

Każda gra ma swoją walutę. Na
przykład w PUBG są G-Coiny, w Fortnite są V-dolce, w League of Legends są Riot
Punkty (RP) – i tak dalej.

I one mają taką samą wartość? To znaczy za taką samą kwotę mogę kupić
tyle samo G-Coinów, co V-dolców?

Nie, każda waluta ma swój
przelicznik. Na przykład 1000 V-dolców do Fortnite kupisz za około 50 zł, a
1000 G-Coinów do PUBG-a za 40 zł. Ale to się często zmienia.

Czyli jaką kwotą musiałbym ci doładować konto, żebyś już mógł sobie coś
kupić? Mam na myśli kwotę minimum, bo przecież wiem, że im więcej, tym lepiej.
(śmiech)

Myślę, że za 50 zł można już coś
sensownego kupić.

Na przykład?

W Valorancie jest to karnet
bojowy, w którym są różnego rodzaju nagrody za grę i postępy. To powinno też
wystarczyć na karnet bojowy do PUBG-a, albo na jakieś skiny. Za taką kwotę
mógłbym też sobie kupić skórki do League Legends – te najfajniesze kosztują
około 50 zł. Starczyło by też na karnet bojowy do Fortinte.

Jest sens kupować skórki w grach? One dają jakieś wymierne korzyści? Na
przykład lepsze statystyki do postaci?

Generalnie skórki do postaci nie
dają żadnej przewagi – chodzi o efekt wizualny, wyróżnienie się od innych
graczy. Ale są wyjątki – na przykład w PUBG-u czy Call of Duty ciemny skin
pozwala lepiej się maskować. I innym graczom trudniej jest go dostrzec.

Moim zdaniem lepszym wyjściem
jest zakup karnetu bojowego – to taki abonament na kolejny miesiąc gry. W
ramach paczki dostaje się prezenty – skórki, walutę itp.

Czyli ustaliliśmy, że wolałbyś karnet bojowy. Mam więc te 50 zł i
powiedz mi, jak mam ci doładować konto.

Najprościej przelać mi pieniądze
na moje konto bankowe, a ja już z nich zrobię użytek. (śmiech) Generalnie do
większości czy platform z grami (np. Steam, Epic Games, Origin itp.) mogę
podpiąć swoją kartę płatniczą. I z tej karty dokonywać zakupów w grach. Działa
to tak samo, jak zakupy w sklepach internetowych, tylko tu wybierasz sobie
dobra wirtualne, za które płacisz prawdziwą walutą. Za te pieniądze możesz też
kupować gry, dodatki itp. Możesz też uruchomić płatności cykliczne – żeby co
miesiąc konto było obciążane taką samą kwotą, na przykład na nowy karnet
bojowy. A konto w banku możesz zasilić mi szybko Blikiem – przelewem na
telefon. Dla chcącego nic trudnego. (śmiech)

Inna opcja to zasilenie konta na
platformie z grami za pomocą kodów PaySafe Card lub innych kart podarunkowych,
na przykład do Google Play. Kupujesz taką kartę w sklepie doładowaną określoną
kwotą i dajesz mi kod.

Po tym, co mówisz, zastanawiam się, czy w ogóle da się dziś jeszcze
grać w takie gry-online bez inwestowania pieniędzy. Jak mocno producenci
zachęcają was do inwestowania kasy w gry?

Da się grać bez inwestowania
pieniędzy, ale generalnie gry mocno cisną na mikropłatności. To nakręca
użytkowników, bo każdy chce się pokazać w nowym stroju, na przykład jako postać
z komiksu czy znanego filmu. Generalnie jedni zazdroszczą drugim fajnej skórki
i też inwestują w nowy ubiór. I to się tak nakręca. Tym można się wyróżnić. W
niektórych grach te skiny są bardzo drogie i po prostu nie opłaca się ich
kupować.

A na dobrach wirtualnych można coś zarobić? Kiedyś mówiłeś, że
wylosował Ci się jakiś unikatowy nóż w Counter Strike za kilkaset złotych. Co z
nim zrobiłeś?

Tak, była taka sytuacja.
Postawiłem swojego skina za 5 zł w jednym serwisów ze skórkami i udało mi się
wylosować nóż o równowartości 320 zł. Później go sprzedałem, a pieniądze
przelałem na konto Steam. I za te pieniądze mogłem sobie kupować gry i inne
dodatki. Czyli za 5 zł zarobiłem 320 zł. Ale ustrzelić takie rzeczy jest bardzo
trudno.

Zmienia się moda na towary dostępne w grach? Na przykład dzisiaj jest
większe ciśnienie na karnety bojowe, a kiedyś to raczej była moda na zbroje czy
mundury?

To chyba zależy od gry. Kiedyś
kupowało się głównie skiny do postaci. Wydaje mi się, że zmiany zaczęły się od
Fortnite, który zaczął promować karnety bojowe. Dziś już praktycznie w każdej
grze dostępne są karnety na miesiąc lub inny okres. W ramach tego karnetu gracz
dostaje różne bonusy, na przykład walutę, dodatki do postaci, lepsze skrzynki
itp. Teraz karnety bojowe są nawet w grach strategicznych na komórki, na
przykład w SimCity mobile. Fortnite wywarł taką jakby presję na innych
producentach i zapoczątkował nową modę. Może wcześniej też ktoś stosował już
karnety bojowe, ale to chyba właśnie Fortnite je tak spopularyzował.

I też taką drugą ciekawostkę
zaobserwowałem. Fortnite wprowadził modę na skórki postaci żeńskich. Wydaje mi
się, że teraz jest więcej możliwości kustomizacji postaci dziewczęcych, dużo
osób gra jako dziewczyna.

Dużo dziewczyn gra?

Wydaje mi się, że coraz więcej.
Ale trudno powiedzieć, bo dziś każdy może sobie wybrać dowolną skórkę i grać
postacią żeńską. Wielu chłopaków gra dziewczęcymi postaciami. A po samym nicku
w grze trudno rozpoznać.

Kiedy byłem młodszy, kupowałem gry w pudełkach. Z tego co widzę, ty w
ogóle nie inwestujesz w gry pudełkowe – korzystasz z wersji cyfrowych.
Dlaczego?

Przede wszystkim dlatego, że
cyfrowe wydania są dziś zdecydowanie tańsze. Pudełka są raczej dla
kolekcjonerów, a ja nie mam takiej potrzeby (i miejsca na półkach). No i jako
dziecko mam ograniczony budżet, więc poluję głównie na promocje. Czasami
cyfrową wersję można kupić nawet 50 proc. taniej. A w sumie wrażenia z gry są
takie same, niezależnie od tego, czy masz wersję cyfrową, czy pudełkową.

Grę w wersji cyfrowej można zwrócić do sklepu?

Pod określonymi warunkami – z
reguły tak. Chodzi o to, byś w takiej grze nie pograł za dużo i potem nie
oddawał. Czyli na przykład na Steam nie może to być chyba więcej niż 2 godziny
spędzone w grze. I czas na zwrot jest bodajże 14 dni od zakupu. Chodzi o to, żeby
gracz nie przeszedł takiej gry w tym czasie i potem zażądał zwrotu. Ja
kupowałem i oddawałem, bo np. niektóre starsze gry nie działały na moim
systemie. Więc opcja zwrotu jest. Sklep zwraca pieniądze na konto. Z tego co
wiem, można też zwracać dobra zakupione w grach np. League of Legends i
Fortnite, ale tu też są jakieś ograniczenia. Chyba maksymalnie ileś zwrotów na
jedno konto. Tak, żeby gracze tego nie nadużywali.

Raz musiałem prosić Google, żeby oddał mi ponad 400 zł. Bo, jak byłeś
młodszy, dałem ci niezabezpieczony telefon i wykupiłeś z podpiętej tam karty mnóstwo
coinów do gry Plant vs. Zombies. Od tej pory stosuję już wszystkie
zabezpieczenia na telefonie i nie tak łatwo dokonać zakupów. Co ciekawe, Google
zwrócił mi wtedy pieniądze.

Pamiętam. Kupiłem sobie wtedy
chyba wszystkie możliwe światy, jakie można było odblokować w grze. (śmiech)

To w jakiej grze masz najwięcej „ugranych” godzin?

Nie prowadzę statystyk, ale
wydaje mi się, że jest to Minecraft. Zacząłem w to grać jako dzieciak i grałem
na wszelkich możliwych urządzeniach, jakie mamy. Nawet dziś czasami odpalę
sobie Minecrafta, żeby pograć z młodszym bratem.

Jak myślisz, ile Leon (5 l.) wie już o wydawaniu pieniędzy w grach?

Wie, że część gier jest płatna i
nie może z nich skorzystać. Najbardziej irytują go chyba reklamy w grach – zwłaszcza
jak się dorwie do telefonu. Na razie jednak nie zna jeszcze wartości pieniędzy,
więc w sumie niewiele o tym można z nim porozmawiać.

Źródło:

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.