* Deficyt budżetu za 2022 r. będzie niższy od prognozowanego w uzasadnieniu do projektu ustawy budżetowej na 2023 r. tj. na pewno wyniesie istotnie poniżej 23 mld zł – zdradza DGP minister finansów.
* W połowie roku MF zdecyduje, czy obniżka VAT na żywność zostanie na dłużej. Temat tarcz w kształcie w jakim one funkcjonowały jest tematem zamkniętym – zapowiada Magdalena Rzeczkowska
* Jest szansa, że 20-proc. inflacji nie zobaczymy. Jesteśmy na dobrej drodze, by na koniec roku zobaczyć jednocyfrową inflację. Realne jest osiągnięcie W 2023 r. 1-proc. wzrostu PKB, co wychodzi dziś z prognoz rynkowych – ocenia minister finansów.
* Nikt nie pyta o fundusze, która są poza budżetem centralnym, one są ustanowione na podstawie odpowiednich ustaw. To są jawne liczby, tam nie ma niczego pod stołem – mówi minister finansów.
* Co sądzi minister finansów o pomyśle nowego podatku przy zakupie wielu mieszkań? „Trzeba odpowiednio wyważyć potrzeby Polaków, którzy chcą kupować mieszkania i zestawić je z szukaniem okazji do zarobku przez duży biznes. Tu chodzi o regulację rynku i na pewno ten temat będzie jeszcze dyskutowany”
Paweł Czuryło, Dziennik Gazeta Prawna: Jak się zakończył rok 2022 dla budżetu państwa?
Magdalena Rzeczkowska, minister finansów: Jeszcze nie mamy ostatecznych wyników. Jak co roku będziemy je ogłaszać w połowie lutego. Jednak już na ten moment wiemy, że mamy nieco wyższe dochody od prognozowanych, a wydatki nieco niższe od zakładanych w budżecie, mimo że pojawiło się wiele niespodziewanych wydatków, które trzeba było ponieść w związku z wojną w Ukrainie i kryzysem energetycznym oraz wyższą inflacją. W rezultacie deficyt budżetu za 2022 r. będzie niższy od prognozowanego w uzasadnieniu do projektu ustawy budżetowej na 2023 r. tj. na pewno (będzie – red.) istotnie poniżej 23 mld zł. Jeśli chodzi o dług sektora instytucji rządowych i samorządowych, to szacujemy, że może się on zamknąć w okolicach 50 proc. PKB, co jest bardzo dobrym wynikiem. Dane o długu będą znane pod koniec marca. Średnia unijna jeśli chodzi o dług to prawie 90 proc. Jesteśmy więc po bezpiecznej stronie, znacznie poniżej limitu 60 proc. PKB.
– Jeśli chodzi o podatki, to wyróżnia się CIT, mamy zdecydowanie wyższe wykonanie od założonego, co pokazuje kondycję przedsiębiorstw, choć w tym przypadku patrzymy nieco wstecz, bo deklaracje dotyczą ubiegłych okresów. Tu znaczenie mają także zapasy. Wpływy z podatku VAT są nieco mniejsze od zakładanych, ale to wynika z tarcz antyinflacyjnych i obniżek stawek VAT.
– W przypadku PIT reforma podatkowa i obniżenie stawki z 17 do 12 proc. przy wyższej kwocie wolnej i progu podatkowym wpłynęła na nieco niższe wykonanie dochodów z tego podatku. To nas oczywiście nie zaskakuje, takie było założenie reformy Niskie Podatki – aby w portfelach Polaków zostały dodatkowe środki. Wciąż mamy niskie bezrobocie, co się przekłada na wpływy z podatku dochodowego. Mamy też uchodźców z Ukrainy, którzy zaczęli w Polsce pracować i płacą podatki.
Przez wiele miesięcy komunikowaliście państwo nadwyżkę w budżecie centralnym, po listopadzie wyniosła ona 18,3 mld zł. W takim razie, co się stało w grudniu, że jest deficyt?
– Nadwyżki, które mieliśmy w kolejnych miesiącach przełożyły się na koniec roku na dość istotne zmniejszenie planowanego deficytu. To normalne zjawisko, że pod końcu roku zamykane są wydatki w poszczególnych częściach budżetowych. Dotyczy to zwłaszcza wydatków inwestycyjnych, które realizowane są głównie w ostatnim kwartale roku. Tak się dzieje regularnie. W ubiegłym roku przesunęliśmy część dochodów, zmniejszyliśmy tę stronę przeznaczając zysk z NBP na rozwiązania ciepłownicze, podobnie dochody z ETS na potrzeby tarcz ciepłowniczych i gazowych. Poza tym 13,7 mld zł z PIT otrzymały samorządy – już na konto 2023 roku.
Co odpowie pani tym, którzy mówią o podwójnej księgowości i nie patrzą wcale na wyniki budżetu centralnego podkreślając miliardowe długi zaciągane poza budżetem? Nie pytają o to inwestorzy?
– Absolutnie nie. Polska jest postrzegana jako kraj wiarygodny, o stabilnej sytuacji gospodarczej. Jesteśmy jednym z liderów NATO i od blisko 20 lat członkiem Unii Europejskiej. Oczywiście są pewne szczególne okoliczności, wynikające z naszego sąsiedztwa z Ukrainą, gdzie trwa wojna, ale one są równoważone dobrą pozycją Polski – tym co robimy dla Ukrainy i jak rozwija się nasz kraj. To jest zauważane choćby przez agencje ratingowe.
– To co interesuje inwestorów to poziom deficytu, jak zamierzamy ten deficyt finansować i jakie są priorytety rządu, w tym te dotyczące długu. Nikt nie pyta o fundusze, która są poza budżetem centralnym, one przecież są ustanowione na podstawie odpowiednich ustaw. To są jawne liczby, tam nie ma niczego pod stołem i wszystko wchodzi w skład długu sektora instytucji rządowych i samorządowych, do deficytu i limitów budżetowych.
To ile wyniósł deficyt sektora rządowego i samorządowego za ubiegły rok?
– Jeszcze nie mamy dokładnych obliczeń, prognozowaliśmy 4,7 proc. PKB, ale jest szansa że ostatecznie będzie niższy. Spodziewamy się, że dług general government (GG) wyniesie ok. 50 proc. PKB.
Ministerstwo Finansów może w tym roku wrócić mocniej na rynki międzynarodowe i finansować w ten sposób budżetowe wydatki?
– Głównym źródłem finansowania potrzeb pożyczkowych budżetu pozostaje rynek krajowy, ale finansowanie zagraniczne jest jego istotnym uzupełnieniem. Planujemy aktywność na rynkach zagranicznych, na bieżąco przyglądamy się warunkom rynkowym w celu wyboru odpowiedniego rynku i terminu emisji. Wróciliśmy również do standardowej przed nastaniem epidemii Covid-19, praktyki bezpośrednich spotkań z inwestorami.
Budżet 2023 jest gotowy na to, co może wydarzyć się w gospodarce i polityce, szczególnie w roku wyborczym?
– Na przestrzeń fiskalną musimy patrzeć bardzo ostrożnie, bo jesteśmy w kolejnym roku kryzysu. Możliwości budżetu są już ograniczone z uwagi na to, co zrobiliśmy w ostatnich latach, jak wspieraliśmy Polaków i polskie firmy oraz w obliczu tego jak zachowują się banki centralne. Stopy procentowe wzrosły, co ma wpływ na koszt kapitału, którego jest mniej niż wcześniej i trudniej go pozyskać. Dlatego na tę stronę wydatkową budżetu trzeba patrzeć ostrożnie. Jednak jeśli pojawiłyby się wyzwania i kryzysy, na które trzeba reagować, to będziemy poszukiwać rozwiązań. Np. przy wydatkach zbrojeniowych szukamy rozwiązań pozarynkowych, czyli np. kredytów udzielanych przez państwa dostarczające sprzęt, ale myślmy także o finansowaniu z instytucji międzynarodowych po to, by odciążyć budżet i pokazać szerszy montaż finansowy, co jest bezpieczniejsze dla finansów państwa.
Temat tarcz antyinflacyjnych to jest już temat zamknięty w Polsce?
– Temat tarcz w kształcie w jakim one funkcjonowały jest tematem zamkniętym. Jeżeli chodzi o żywność to stawka zero na podstawowe produkty pozostaje, myślimy o połowie roku, zobaczymy jak będzie wyglądać sytuacja. Ponadto przedłużone zostało do końca czerwca tego roku, obowiązujące w 2022 r., wyłączenie paliw silnikowych z opodatkowania podatkiem od sprzedaży detalicznej. Zakładamy bowiem, że zgodnie z opiniami ekonomistów, inflacja od wiosny zacznie się obniżać. Jeśli chodzi o pozostałe obszary objęte tarczami, to mamy inne instrumenty, które zabezpieczają obywateli przed wzrostem cen.
Czyli w połowie roku MF zdecyduje, czy obniżka VAT na żywność zostanie z nami na dłużej czy też nie?
– Tak, cały czas monitorujemy sytuację. Jeśli inflacja się obniży, będziemy podejmować stosowne decyzje. Sytuacja z punktu widzenia prawnego jest tu prostsza, bo obniżenie stawek VAT, w tym stawki na żywność, możliwe jest w drodze rozporządzenia MF, co daje większą elastyczność.
Ekonomiści MF przekonują panią, że za chwilę inflacja zacznie spadać?
– Takie głosy płyną, zresztą patrzymy na to, co dzieje się na rynku i jakie są prognozy.
20-proc. inflacji nie zobaczymy?
– Jest szansa, że 20 proc. nie zobaczymy. Jesteśmy na dobrej drodze, by na koniec roku zobaczyć jednocyfrową inflację.
A bliskie są pani opinie, według których niedługo może się zacząć podwyższanie prognoz PKB na 2023 rok?
– Jestem dość optymistycznie nastawiona do naszej gospodarki i pozytywnie zbudowana tym, jak zakończyliśmy rok 2022. Latem byliśmy w dość minorowych nastrojach, a teraz są pewne powody do tego, by być bardziej optymistycznym. Czy uda się osiągnąć prognozowane w budżecie 1,7 proc.? Zobaczymy. Staramy się robić wszystko, choćby przez inwestycje, żeby wzrost był jak najwyższy. Ważne z tego punktu widzenia są środki z KPO – to 0,6 pkt proc. do wzrostu PKB w tym roku. Na pewno realne jest osiągnięcie 1 proc. wzrostu PKB, co wychodzi dziś z prognoz rynkowych.
Premier przesunął swoje oczekiwania dotyczące napływu środków z KPO do Polski na III lub IV kwartał.
– To ostrożne założenie. Jako minister finansów ciągle liczę, że to się stanie tak szybko jak to jest możliwe, bo wiem jak bardzo te pieniądze są potrzebne polskiej gospodarce. Środki z KPO trafiłyby do innowacyjnych obszarów gospodarki, na transformację energetyczną i digitalizację, więc do obszarów, których rozwój realnie wpływa nie tylko na kondycję gospodarki, ale i na portfele obywateli tj. obniżając ceny energii, a więc i produktów w sklepach czy tworząc dobrze płatne miejsca pracy.
Ile mogą wynieść wpływy z nowego podatku od zakupu wielu mieszkań?
– Dyskusje, jakie prowadzimy pomiędzy ministerstwami w tym zakresie koncentrują się na takich zmianach w prawie, aby zwiększyć dostępność mieszkań dla naszych obywateli. Te zmiany nie będą nakierowane na zwiększenie dochodów z PCC. Pamiętajmy, że podatek od czynności cywilnoprawnych jest dochodem własnym gmin. Minister finansów i budżet państwa nie mają tu więc oczekiwań co do wyższych wpływów.
Przyjechała pani do Davos, spotyka się z inwestorami, zachęca do inwestycji, a tu pojawia się projekt, który jest trochę w kontrze do owych inwestorów.
– Trzeba odpowiednio wyważyć potrzeby Polaków, którzy chcą kupować mieszkania i zestawić je z szukaniem okazji do zarobku przez duży biznes. Tu chodzi o regulację rynku i na pewno ten temat będzie jeszcze dyskutowany.
Z uwagi na pogorszenie kondycji gospodarki spodziewa się pani w tym roku wzrostu szarej strefy i luki VAT?
– Obserwując to, co działo się już w 2022 r. oceniam, że takich zagrożeń nie ma – w bardzo dużym zakresie korzystamy z rozwiązań legislacyjnych uszczelniających system podatkowy. Pomogła także reforma KAS. Klucz do sukcesu to analityka i wykorzystanie danych.
Część podatników powiedziałaby, że fiskus chce za dużo wiedzieć.
– Musimy tak działać. To tworzy równe warunki do działalności gospodarczej.
W Davos rozmawiał Paweł Czuryło
0 komentarzy