

Przelewy Blik na numer telefonu
cieszą się ogromną popularnością. Przy ich zlecaniu warto jednak dochować należytej
staranności. Jeśli pomylimy numer telefonu, bank wyśle przelew do innego
odbiorcy. Jak się okazuje, nie będziemy też w stanie sprawdzić, czy do pomyłki
doszło z naszej winy. Bank nie ujawni nam bowiem numeru telefonu, na jaki
wysłaliśmy pieniądze. Z takim problemem zgłosił się do mnie jeden z czytelników
Bankier.pl.
Historia jak we wstępie zdarzyła
się jednemu z naszych czytelników. – Za pośrednictwem mobilnej aplikacji mBanku
dokonywałem czterech przelewów Blik (każdy w kwocie 1000 zł) na swój numer
telefonu do innego banku. Doszły tylko 3 przelewy, czwarty trafił na obce
konto bankowe – pisze pan Marcin (imię zmienione). – mBank uważa, że błąd
popełniłem ja, wpisując błędny numer telefonu. Poprosiłem ich zatem o podanie numeru,
na który był zlecony przelew problematycznej transakcji. mBank odmawia
udzielenia informacji, zasłaniając się tajemnicą bankową – dodaje.
Brak możliwości sprawdzenia
numeru telefonu
Pan Marcin nie jest w stanie
sprawdzić, czy rzeczywiście popełnił błąd, wpisując zły numer. – Numer
telefonu odbiorcy jest jedyną daną, która definiuje przelew Blik na telefon. Na
żadnym etapie nie pokazuje się numer konta – pisze czytelnik. – Dopiero po
wykonaniu transakcji w historii widać numer konta bankowego. W obecnej chwili
nie mogę stwierdzić, czy to ja rzeczywiście popełniłem błąd, czy jakiś błąd
powstał po stronie mBanku lub samego systemu Blik – dodaje.
mBank zasłania się obecnie
obowiązującymi przepisami. – W tej chwili nie udostępniamy tego numeru. W
procesie reklamacyjnym klient dostanie tylko informację, że numer był inny, niż
wskazuje. Podjęliśmy działania, by zweryfikować dotychczasowe procedury, gdyż w
przypadku Blika na telefon ten numer jest istotny. Sprawdzamy, czy zgodnie z
prawem możemy udzielać informacji także na temat numeru telefonu, na który
wysłany został przelew – informuje biuro prasowe mBanku.
Dalej służby prasowe wyjaśniają,
że identyfikatorem transakcji jest numer rachunku. W ten sposób klient może
zweryfikować, gdzie poszedł przelew. Klient widzi go w historii operacji. – Jest
to zgodne z obecnie obowiązującym prawem, m.in. rozporządzeniem parlamentu
europejskiego (WE) nr 1781/2006 dot. informacji towarzyszących transferom
środków pieniężnych – informuje mBank.

Pobierz poradnik bezpłatnie lub kup za 10 zł.
Masz pytanie? Napisz na [email protected]
PSP nie może rozpatrzeć
reklamacji
Niestety, numer rachunku jest
widoczny dopiero po fakcie, czyli po zleceniu przelewu. Z kolei w aplikacji
nie ma pełnej informacji o numerze telefonu, na jaki zlecono przelew (numer
jest częściowo „zagwiazdkowany”). W efekcie użytkownik nie jest w stanie
sprawdzić, czy rzeczywiście pomylił się przy jego wpisywaniu.
Oczywiście problem dotyczy raczej sytuacji, gdy numer był wprowadzany ręcznie.
Co na to Polski Standard
Płatności, operator systemu Blik? – PSP, obsługując transakcje Blik, otrzymuje
od wydawców uczestniczących w systemie Blik do przetwarzania w systemach
teleinformatycznych PSP wyłącznie dane zaszyfrowane przy wykorzystaniu
odpowiednich technik kryptograficznych, przez co nie jest w stanie powiązać
przetwarzanych systemowo transakcji z konkretnymi osobami znanymi z imienia i
nazwiska – informuje biuro prasowe Polskiego Standardu Płatności.
– Z wyżej przedstawionych powodów
nasza spółka nie ma ani formalnych, ani technicznych możliwości rozpatrywania
reklamacji kierowanych przez klientów, w szczególności wskazania danych osoby,
która stała się beneficjentem objętego reklamacją przelewu – dodają
przedstawiciele PSP.
Co robić?
W takiej sytuacji użytkownikowi
pozostaje jedynie skorzystanie
ze ścieżki wprowadzonej na mocy ustawy z dnia 22 marca 2018 o
zmianie ustawy o usługach płatniczych oraz niektórych innych ustaw. Należy
zatem zgłosić reklamację do banku, informując, że pieniądze zostały wysłane na
zły numer rachunku. Bank będzie musiał poinformować odbiorcę, że pieniądze
trafiły na jego konto omyłkowo i zażądać zwrotu. Odbiorca będzie miał na to 30
dni. Jeśli tego nie zrobi, bank w ciągu trzech udostępni płatnikowi dane
odbiorcy. Wówczas zostanie jedynie dochodzenie swoich praw na drodze sądowej.
Ale to nie koniec problemów pana
Marcina
W teorii odzyskanie pieniędzy
wydaje się zatem proste. W rzeczywistości tak jednak nie jest. Czytelnik
skorzystał z procedury odzyskiwania środków, ale odbiorca dobrowolnie nie
zwrócił pieniędzy.
– Wysłałem list polecony pod
wskazany przez bank adres, ale przesyłka nie została odebrana. Poprosiłem znajomego
mieszkającego w Warszawie o podejście pod w/w adres, ale nikt taki tam nie
mieszka – pisze pan Marcin. Zwraca uwagę, że bez numeru PESEL odbiorcy
przelewu sprawa w sądzie cywilnym „umrze”, bo nie da się skutecznie dostarczyć
pozwu. A wydania numeru PESEL nie przewiduje wyżej wspomniana ustawa.
Pan Marcin powołuje się też na
ustawę o usługach płatniczych, zgodnie z którą „na dostawcy użytkownika
spoczywa ciężar udowodnienia, że transakcja płatnicza została autoryzowana i
prawidłowo zapisana w systemie służącym do obsługi transakcji płatniczych
dostawcy oraz że nie miała na nią wpływu awaria techniczna ani innego rodzaju usterka
związana z usługą płatniczą świadczoną przez tego dostawcę, w tym dostawcę
świadczącego usługę inicjowania transakcji płatniczej.” (art. 45).
– Pytanie jak mBank chce wywiązać
się z odpowiedzialności udowodnienia mi błędu, skoro nie chce podać mi danych,
na które zaadresowałem przelew? – zastanawia się czytelnik.

0 komentarzy