– To w coraz większym stopniu wojna na wyniszczenie. Celem jest nie tylko zajęcie miast, ale też zniszczenie infrastruktury – mówi Wojciech Konończuk, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW). Jego zdaniem świadczą o tym kolejne ataki na ważne zakłady przemysłowe. – To kolejny fakt, który potwierdza, że Rosjanie kłamali, twierdząc, że ich celem będą wyłącznie obiekty wojskowe – mówi Wojciech Konończuk.
Władimir Putin już w lutym dał znać, że pamięta o zakładzie – w jednej z wypowiedzi zarzucił Ukraińcom, że nie są w stanie od 2016 r. wyprodukować ani jednego samolotu. W odpowiedzi Jurij Gusiew, dyrektor generalny Ukroboronpromu, wskazał, że firma obecnie tworzy samoloty transportowe An-178 dla Sił Zbrojnych Ukrainy – bez rosyjskich części i podzespołów.
Do starcia przygotowuje się też Zaporoże, które staje się celem właśnie ze względu na swoją infrastrukturę. Miasto jest znane przede wszystkim z rozbudowanego sektora motoryzacyjnego. Swoją siedzibę ma tam ZAZ – jedyna firma dysponująca całym procesem produkcyjnym przemysłu motoryzacyjnego. Tu mieści się zakład Motor Sicz dysponujący unikalnymi technologiami w zakresie produkcji silników do samolotów i śmigłowców. Jak donosiły lokalne władze, fabryka stała się już celem ataku – trafiła w nią jedna z rakiet, podobnie jak w ulokowany w mieście serwis naprawczy samolotów myśliwskich.
Z obwodu charkowskiego rosyjskie wojska nadciągają na miasto Dniepr wytwarzające ok. 7 proc. wyrobów stalowych oraz chemicznych na Ukrainie. To też siedziba Jużmasz – największego ukraińskiego producenta rakietowo-kosmicznego. Miasto przygotowuje się do obrony. Niedługo w zasięgu nieprzyjaciela może znaleźć się także Krzywy Róg z jednym z największych kombinatów hutniczych w Europie.
Rosjanie blokują też kanały przepływu towarów. Szczególnie niepokojąca jest informacja o odcięciu Ukraińcom dostępu do Morza Azowskiego. Położone nad nim porty – w Mariupolu i Berdiańsku – są ważnymi punktami eksportu żywności, węgla i stali. To od dostępu do nich jest uzależniona część metalurgicznych biznesów Rinata Achmetowa – najbogatszego człowieka w Ukrainie. Jeszcze gorszym scenariuszem dla handlu byłoby zdobycie przez Rosjan Odessy i praktyczne odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego. Transportem morskim Ukraina obsługuje bowiem nawet dwie trzecie eksportu. – Niszczenie zakładów ma wykrwawić Ukrainę. Podobny cel mają trwające blokady portów i ich ostrzał, tak jak ten przeprowadzony w Berdiańsku. Niszczenie infrastruktury może wydawać się kontrproduktywne, jeśli Rosjanie chcieliby stworzyć marionetkowy rząd. Z drugiej strony wola walki Ukraińców jest tak duża, że taki scenariusz wydaje się coraz mniej prawdopodobny – ocenia wicedyrektor OSW.
Pocieszające może być jednak to, że oligarchowie, do których należy znaczna część ukraińskiej gospodarki, zmienili swoje podejście w porównaniu do sytuacji sprzed ośmiu lat. – Ich postawa jest dziś inna niż w 2014 r., gdy próbowali niekiedy grać na nucie neutralności. Dziś takich dwuznaczności nie ma – sam Rinat Achmetow zapowiedział, że Mariupol, w którym ma bardzo silne wpływy, będzie się bronić. Sam też zadeklarował wcześniejsze uiszczenie podatków – mówi Wojciech Konończuk.
Część zakładów ograniczyła, a część wstrzymała produkcję
0 komentarzy