Prawda? Zwłaszcza że wzrost wynagrodzeń w sektorze prywatnym, który dla odmiany produkuje coś namacalnego i przydatnego, był wolniejszy. Sektor publiczny produkuje wyłącznie regulacje, więc każdy wzrost pensji w nim przekłada się właściwie w 100 proc. na wzrost konsumpcji, podnosząc ceny. Na to wszystko nałożyło się także odbicie gospodarcze, które jeszcze silniej podbiło stopę inflacji. To dla Bułgarów bardzo złe wieści. PKB per capita kraju to 60 proc. średniej unijnej, ale jeśli wziąć pod uwagę siłę nabywczą, to już tylko 30 proc. średniej.


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.