Zapowiadaliście, że zaalarmujecie instytucje międzynarodowe w sprawie zarzutów wobec prezesa. Ile z nich zostało już zaalarmowanych, czy też w jakiś sposób zapoznanych ze sprawą? Czy był jakiś odzew z ich strony? Chodzi zwłaszcza o EBC, który jest chyba najbardziej uprawniony do reakcji w ramach struktur unijnych.

Będąc członkiem Europejskiego Systemu Banków Centralnych, w pierwszej kolejności o próbie nieuzasadnionego wywierania nacisku na prezesa banku poinformowaliśmy właśnie Europejski Bank Centralny, panią prezes Christine Lagarde. Powołaliśmy się na przepisy art. 130 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz art. 14 ust. 2 statutu EBC i ESBC.

Odbyło się to w sposób formalny, czy może np. przy okazji spotkań prezesów banków centralnych w Bazylei, o których od czasu do czasu opowiada prezes Glapiński?

Poinformowaliśmy prezes Lagarde pisemnie. Mamy oczywiście pełną świadomość, że dopóki zarzuty formułowane w stosunku do prezesa Narodowego Banku Polskiego mają charakter wyłącznie wypowiedzi polityków, a nie został sformułowany żaden zarzut prawny w stosownym wniosku, to EBC ma związane ręce, nie ma narzędzi, które mógłby teraz uruchomić. Ale zadziałaliśmy już na tym etapie celowo. Poinformowaliśmy Europejski Bank Centralny i europejską opinię publiczną o działaniach bardzo odstających od standardów europejskich i demokratycznych praktyk utrwalonych w Eurosystemie.

Mówił pan, że EBC na ten moment nie ma podstaw, żeby zareagować na to, co się u nas dzieje. Czy prezes Glapiński dostał od prezes Lagarde jakieś zapewnienie, że może liczyć na wsparcie?

Zgodnie z sygnałami, które otrzymujemy, Europejski Bank Centralny będzie działał adekwatnie i na pewno na czas.

Oprócz alarmowania instytucji międzynarodowych zapowiadali państwo też zwrócenie się do renomowanych kancelarii prywatnych. Czy to już nastąpiło?

Jesteśmy w pełnej gotowości, prowadzimy rozmowy. Zapewniam, że w miarę rozwoju wypadków będziemy dobierać odpowiednie środki prawne.

Do czego ta kancelaria czy kancelarie będą wynajęte? Do obrony NBP? Prezesa NBP? Adama Glapińskiego?

Adam Glapiński jest Adamem Glapińskim, gdy spotyka się ze znajomym na kawę. Natomiast poza tą sytuacją Adam Glapiński jest przede wszystkim prezesem Narodowego Banku Polskiego, przewodniczącym Rady Polityki Pieniężnej i przewodniczącym zarządu NBP.

Na molo w Sopocie jest Adamem Glapińskim czy przewodniczącym RPP?

W tym przypadku był postrzegany i odbierany nie tylko jako Adam Glapiński, ale jako przewodniczący RPP i prezes Banku. Tak postrzegała prezesa rozmówczyni.

Dlatego właśnie pytam, co mają robić te kancelarie.

Jeśli zajdzie konieczność obrony niezależności polskiego banku centralnego przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, one będą wspomagały bank w tym procesie. I jest to w interesie nie tylko samego Narodowego Banku Polskiego, ale przede wszystkim Polski.

Cała rozmowa w najnowszym wydaniu magazynu DGP


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.