Po 24 lutego 2022 r. wydawało się, że złotego czeka potężne załamanie. Polska stała się państwem frontowym, więc inwestowanie u nas było – i w jakimś stopniu jeszcze pozostaje – ogromnie ryzykowne. Dodatkowo związany z wybuchem wojny w Ukrainie kryzys energetyczny doprowadził do wzrostu cen węgla, gazu i ropy, co postawiło importującą te surowce Polskę pod ogromną presją. Mimo tego Warszawa nie zdecydowała się podnieść drastycznie stóp procentowych, by nie tłumić wzrostu gospodarczego i by nie doprowadzić do erupcji bezrobocia. Kosztem takiej polityki było osłabienie polskiego pieniądza – w maju zeszłego roku złoty stał się jedną z najsłabszych walut świata. Jednak rok później sytuacja jest już diametralnie inna. Złotówka znacząco się umocniła, chociaż końca wojny w Ukrainie nie widać. I choć ujawniono informacje, iż na terytorium naszego kraju spadła rosyjska rakieta i że znaleziono szczątki białoruskiego balonu.

Odzyskiwanie formy


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.