Kwestia jest jednak szersza – dotyczy całości wydatków państwa. Ich limity przewidziane na 2022 r. mają nawet nominalnie zmniejszyć się nieznacznie w porównaniu ze znowelizowaną ustawą na 2021 r. Nie miałoby to wielkiego znaczenia, gdyby inflacja w przyszłym roku była taka, jak zakładał resort finansów, przygotowując ustawę budżetową. Średnioroczny wzrost cen konsumpcyjnych miał wynieść 3,3 proc. Nawet główny ekonomista resortu finansów Łukasz Czernicki przyznał jednak w niedawnym wywiadzie dla PAP Biznes, że wskaźniki zapisane w przyszłorocznym budżecie są „odklejone od rzeczywistości”. W opinii ekspertów faktyczny wzrost cen będzie wynosił ok. 7 proc. (choć szacunki się różnią). To oznacza, że nawet taki wzrost wydatków w konkretnej kategorii oznaczałby tylko utrzymanie ich realnej wartości w porównaniu z 2021 r.
Bez kategorii
Dolar pierwszą ofiarą wyższych ceł. Jego wartość spadła o blisko 10 proc.
W opinii autora publikacji Davida Lyncha nałożenie ceł w istotny sposób przyczyniło się do deprecjacji wartości dolara w stosunku do głównych walut. Obecnie jego kurs wobec euro jest bliski trzyletniego minimum. Lynch nie wykluczył, że Czytaj dalej…
0 komentarzy